Zapewne niektórzy z Was nawet nie pamiętają kiedy, w jakich okolicznościach i jakim sposobem nauczyli się czytać. Jeśli należycie do tej grupy, oznacza to z całą pewnością, że przyszło Wam to bez trudu i była to intelektualna przygoda, a nie krew, pot i łzy. Może nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale jesteście wyjątkowymi szczęściarzami. Ja też nie pamiętam tego procesu, bo byłam za mała :) Pamiętam za to doskonale pierwszą książkę przeczytaną samodzielnie. Była to „Królowa Bałaganiara” Doroty Gellner. Byłam taka dumna, że od razu założyłam sobie zeszyt, w którym wpisywałam informacje o samodzielnie przeczytanych książkach i rysowałam do nich ilustracje. Zakładam, że moja mama do dzisiaj ma ten kajecik na strychu :)
Ale, niestety, nie zawsze tak jest. Wiele trudności z obszaru percepcji wzrokowej, słuchowej, koordynacji wzrokowo – ruchowej sprawia, że dziecko trzeba mocno wesprzeć w nauce czytania. W terapii pedagogicznej, ale również w grupie przedszkolnej, świetnie sprawdza się metoda sylabowa. Jest to jedna z metod globalnych – dziecko zapamiętuje wzrokowo zapamiętane sylaby i dopasowuje do nich dźwięki. Proces czytania przebiega wówczas sprawniej, dając dziecku satysfakcję i motywując je do dalszej pracy. Nauczyciele i terapeuci muszą zrobić wszystko, by te zabawy były nie tylko zgodne z metodyką, ale również atrakcyjne dla dzieci!
DINOZAUR ZJADA SYLABY Czy znacie takie szczudła na sznurkach? Ja swoje kupiłam w Tigerze i próbowałam na nich chodzić, mimo, że napisano w instrukcji o obciążeniu do 25 kg. To jest naprawdę trudne zadanie! Do czego mogą się przydać? Ja najczęściej oglądam z dzieckiem wydrukowane sylaby, nazywamy je, rozpoznajemy i układamy na podłodze. W zależności od stopnia trudności, jaki odpowiada poziomowi motorycznemu dziecka, rozrzucamy te sylaby blisko siebie, lub w różnych kątach pokoju. Mówię głośno sylaby, słowa a dziecko ma poruszać się po sali w taki sposób, by nogą dinozaura nakryć sylabę. W taki oto magiczny sposób dinozaur połyka sylabę a dziecko ćwiczy nie tylko czytanie, ale również koordynację ruchową i wzrokowo-ruchową oraz równowagę. Co proponujemy dinozaurowi w menu?
- sylaby
- pierwszą sylabę z jakiegoś słowa
- ostatnią sylabę z jakiegoś słowa
- zjedzenie wszystkich sylab z danego słowa
ILE TO SYLAB? To jest taka podstępna zabawa, w której ćwiczymy nie tylko świadomość fonologiczną, ale również przeliczanie abstrakcyjnych obiektów oraz sensorykę. A wszystko to mimochodem :) Najpierw układamy sylabę, wyraz lub bezsensowne wyrazy (to już wysoki poziom) z wydrukowanych sylab, rozpoznajemy z dzieckiem, nazywamy, łączymy w słowa, a później …. chowamy te kółka. Zadaniem dziecka jest policzyć sylaby w słowach podanych przeze mnie i stanąć na polu z wybraną cyfrą. A mata sensoryczna niektórym się podoba a innych w nogi kłuje… :) Czasem – to jest poziom megapodwyższony, dodatkowo dziecko rzuca kostką i od liczby oczek odejmuje lub dodaje liczbę sylab. Ale to naprawdę wysoki poziom, do realizacji w kolejnych, ugruntowanych już etapach.
JAKIE TO SŁOWO? Dziecko rzuca kostką, odczytuje liczbę kropek i staje na – a każe – odpowiednim polu naszej cudnej maty sensorycznej. Kiedy już sobie pochodzi po macie i odpręży się, czas na czytanie. Dziecko ma wybrać z wyłożonych wyrazów takie, które mają tyle sylab, ile wypadło oczek na kostce. Oczywiście musi je odczytać, ale w najłatwiejszej wersji po prostu samo orientuje się, że jedno kółko to jedna sylaba. Na początkowym etapie przygody z czytaniem to naprawdę ważna umiejętność, żadne tam pójście na łatwiznę! Ale wiele razy rzucaliśmy już kilkoma kostkami i odejmowaliśmy ich oczka, dodawaliśmy do siebie, żeby utrudnić zadanie. Można też – w wersji bardziej zaawansowanej – poprosić dziecko o zapisanie wyrazu, który ma tyle sylab ile oczek wypadło na kostce. Ważne, żeby oprócz czytania dobrze się bawić i mimochodem ćwiczyć różnorodne umiejętności.
Jesli macie ochotę na takie zabawy, to szczudła dinozaurowe i matę sensoryczną, niestety musicie skombinować sobie sami, ale SYLABY OTWARTE możecie ściągnąć w pliku ode mnie.
Te sylaby wykorzystywałam już w innych zabawach, zerknijcie zabawy sylabowe
Powodzenia!
Kraina Szczęścia says
Super. Szkoda, że moje dzieci już czytają :)))
Na szczęście, mam gdzie i na kim wypróbować tą zabawę 🙂
Dzięki za pomysł!!