Dawno, dawno temu brałam udział w pewnym projekcie. Miałam pomóc w organizacji wydarzenia dla dzieci. Zaliczało to jakiś przedmiot na resocjalizacji, to poświęciłam pół soboty i poszłam 🙂 Kilka godzin spędziłam w pomieszczeniu wyłożonym puszystym, czerwonym dywanem. W środku było dwanaście dużych (takich, że stół by się w środku zmieścił), zaklejonych pudeł. I nic więcej, tylko te kartonowe kostki, naprawdę. Bawiłam się świetnie – dzieci chyba też 🙂 Byłam mumią w grobowcu, kosmonautą i kosmitą, budowałam domy, wieżowce, kuchnie, samochody według pomysłów dzieci. Po kilku latach poznałam dziewczynę, która była tam ze swoimi dziećmi. Opowiadała, że nie mogła ich wyciągnąć z tego pokoju. A w dawnej fabryce było przecież o wiele więcej różnych atrakcji.
![]() |
dom |
Mając to w pamięci oraz to, że jako dziecko spędziłam z siostrą wiele godzin pod stołem, bawiąc się chustkami i kawałkami tkanin – raz w roku organizujemy w naszej placówce „Przedszkole bez zabawek”. Typowe zabawki zostają wysłane na wakacje nieco wcześniej niż dzieci. W zależności od grupy – na tydzień, dwa albo nawet trzy tygodnie. Dzieci wspólnie pakują zabawki, gry, klocki, pluszaki i całą resztę menażerii do pudeł. Na półkach lądują kartony, tektura, opakowania po wszystkim, kawałki desek, śrubki, różne folie, tkaniny itp. Zostawiamy też materiały plastyczne i książki i …swobodę. Dzieci bawią się tym, co same zrobią. Ale największą atrakcją, jak zauważyłyśmy, jest samo tworzenie rożnych konstrukcji, swobodne realizowanie swoich pomysłów, budowanie z materiałów, które nie są codziennie dostępne w takiej ilości. Zbieramy nawet zabawki z piaskownicy. Dzieci radzą sobie doskonale wykorzystując opakowania po jogurtach, wiaderka po śledziach, butelki i plastikowe sztućce.
Najważniejsze – jak zawsze – jest to, żeby nauczycielki pokazały dzieciom, że to jest dobry pomysł! Dlatego kilka tygodni przez wysłaniem zabawek na wakacje robimy zbiórkę potrzebnych materiałów. Dzieci widzą, jak na przedszkolnym korytarzu powiększa się góra kartonów, tkanin, folii i innych fascynujących je elementów. Czasem wpadną jakieś rury hydrauliczne, kawałki drewna czy śrubki. Wszystko się przyda! W ubiegłym roku realizując równolegle projekt budowlany zbudowaliśmy – z pomocą rodziców, oczywiście – ławkę, półkę i wielką, podwórkową kuchnię 🙂 Służą nam do dziś!
![]() |
Malowanie kuchni – odważnie, bo farba olejną |
![]() |
Z tego będzie rurowy dom |
![]() |
Wiele osób musiało malować, bo kuchnia jest duża. |
Co zyskujemy, wysyłając typowe zabawki na wakacje?
1. Oderwanie od prostej wykładni: przedmiot – jego funkcja. Ponieważ wszystko może stać się wszystkim, pobudzamy kreatywność dzieci. One oczywiście mają zapasy pomysłów, ale przez to, że wiele rzeczy jest podanych na tacy – stopniowo ją tracą. Chcemy tego uniknąć.
2. Rozwijamy planowanie. Wykonanie zabawki wymaga czasu i zaangażowania, często też współpracy. Dzieci czasem tworzą swoje konstrukcje przez kilka dni. Rozwijają koncentrację i ćwiczą cierpliwość. Rodzice też, bo później muszą zabrać do domu tony skarbów, których wcześniej się pozbyli 🙂
3. Pobudzamy dzieci do angażowania się w zabawy tematyczne. Nie wystarczy wziąć lalkę z półki i ją ubrać. Najpierw trzeba ją wykonać, zrobić jej dom, ubrania, jedzenie. Tego nie zrobi jedna osoba, więc czasem w tę samą zabawę angażuje się cała grupa. Nieoceniony trening współpracy.
4. Dajemy dzieciom okazję do posługiwania się narzędziami i materiałami, które zwykle nie są w ich zasięgu. Rozwijają sprawność manualną, poszerzają słownictwo, dokonują przeróżnych eksperymentów, sprawdzają różne możliwości. Wszystkie punkty z podstawy programowej można wymienić i jeszcze będzie mało 🙂
![]() |
Helikopter czy statek kosmiczny? |
![]() |
Dom, a może studnia? |
![]() |
Trzeba oszlifować deski, żeby w klockach nie było drzazg 🙂 |
![]() |
A później jeszcze bejcowanie, schnięcie i klocki gotowe! |
Nie przekonuje Was to? Nie wierzę 🙂 Spróbujcie wprowadzić „Przedszkole bez zabawek” choćby na tydzień. Zobaczycie, co się stanie… U nas już od poniedziałku kolejna edycja…
Pozdrawiam ciepło,
E.
Bardzo ciekawy artykuł 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Nas przekonuje. Zastanawiam się tylko, czy podobnego efektu nie można uzyskać, nie usuwając zabawek z przedszkola ? Bądź co bądź, spore przedsięwzięcie logistyczne 🙂
Cóż,myślę,że zawsze można spróbować.Ale kiedy nie ma ani jednej typowej zabawki,efekt jest od razu.Poza tym,właśnie że względów logistycznych,warto je zabrać z sali np. raz czy dwa razy w roku.Zabawki trzeba przecież kiedyś myć,prać i słowo – klucz ostatnich miesiecy- dezynfekować
Tych argumentów nawet nie próbuje podważać 🙂
Co racja, to racja 🙂