Dostaję od Was sporo pytań o to, w jaki sposób w praktyce planować pracę z dziećmi. Trudno jest odpowiedzieć na takie pytanie, bo każda grupa jest inna, a plan daltoński elastycznie się w te potrzeby wpisuje. Ale, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, napisałam post o tym, jak ja to robię. Może będzie przydatny? Zerknijcie też, jak technicznie się przygotować do pracy z tablicą zadań oraz jak przygotować instrukcje do zadań i zabaw Zapraszam 🙂
PONIEDZIAŁEK
W poniedziałki wszystko się zaczyna! Zbieramy się przed śniadaniem lub tuż po (w zależności od tego, czy Wasze dzieci są z tych punktualnych, czy raczej spóźnialskich) i uważnie oglądamy i omawiamy pracę, która jest do wykonania. W zależności od wieku dzieci, ich zaawansowania w tego rodzaju pracach oraz potrzeb Waszej grupy, dobieracie liczbę zadań. Na początku, w 3latkach, proponuję jedno zadanie tygodniowo. Sama tablica jest układem współrzędnych i dość trudno niektórym dzieciom przychodzi zaznaczanie. Zazwyczaj i tak dzieci biorą zadanie dodatkowe 😉 Proponuję 2-3 zadania w każdej kategorii (jeśli wprowadzam ich więcej – w starszych grupach) np. zabawy plastyczne, liczenie, pisanie, czytanie, praca w parach, praca w grupkach itp. Te kategorie są oznaczone obrazkiem, ale dość umowne. W naszej pracy nie ma możliwości wymyślenia zabawy, która ma tylko jeden cel! W młodszych grupach zachęcam do unikania kart pracy. O wiele chętniej dzieci sięgną po zadanie, w którym nawlekamy koraliki, układamy mozaikę, malujemy palcem po torebce z żelem, przeliczamy kasztany, robimy masaż koleżance z pary itp. A cele można i trzeba zrealizować bez kartek. W starszych, np. 5latkach też postarajcie się przeplatać aktywności, niech dzieciaki nie siedzą nad szlaczkami, skoro mogą np. chodzić po śladzie litery ułożonym z liny. Zatem – oglądamy wszystkie propozycje zadań. Ja często proszę dzieci, by opowiedziały, co – ich zdaniem – należy zrobić w tym zadaniu, zachęcam do omówienia instrukcji. Nikt tak dobrze nie wytłumaczy zadania dzieciom niż inne dziecko. Poza tym nie czerpię przyjemności z opowiadania dzieciom tego, co same wiedzą i widzą. Czasem, przy omawianiu pracy plastycznej, celowo nie pokazuję od razu instrukcji „od-do”, ale prezentuję efekt końcowy i zachęcam do wymyślania, w jaki sposób to zostało zrobione. Możecie wcześniej przygotować instrukcję „krok po kroku” i po tym ćwiczeniu dedukcji ją jednak powiesić dla tych, którzy nie dość dobrze zapamiętali. Albo zdać się na tutoring rówieśniczy.
Po takim omówieniu przypominamy ile zadań trzeba wybrać i umieszczamy wszelkie pomoce, instrukcje, narzędzia na właściwych miejscach. Następnie przesuwamy kartoniki, tworząc pary. Piszę „przesuwamy”, nie „losujemy”, bo ja pary wyciągam losowo tylko raz – na początku pracy w parach z tablicą zadań. Gdybym losowała za każdym razem nowe pary, nie miałabym pewności, że w ciągu roku każdy będzie pracował z każdym. Rachunek prawdopodobieństwa w małej grupie jest nieubłagany, w większej te szacunki są jeszcze mniej korzystne dla pożądanej wersji „każdy z każdym”. W każdy kolejny poniedziałek przesuwam zdjęcia dzieci w określony sposób. Dobrym sposobem jest ułożenie zdjęć dzieci w dwóch kolumnach i za tydzień pozostawienie lewej kolumny nieruchomej, a w prawej przesunięcie zdjęć o jedno miejsce zgodnie z ruchem wskazówek zegara. W lewej też musimy wtedy przesunąć dolne i górne zdjęcie. Jeśli będziemy tak robić w każdy poniedziałek, osiągniemy efekt „każdy pracuje z każdym”. Może macie inny pomysł?
PLANOWANIE PRACY I ZAZNACZANIE JEJ
Jeśli mamy w naszych zadaniach pracę w parach – dzieci dwójkami podchodzą do tablicy. Zaznaczają dzień, w którym planują wykonać dane zadanie magnesem w odpowiednim kolorze. Ustalają, kiedy zrobią pracę w parze i też zaznaczają ten dzień magnesem (każdy w swoim okienku). Przy sprawnej organizacji i pewnym zaawansowaniu w pracy z tablicą zadań, omówienie zadań i zaplanowanie aktywności zajmowało naszej grupie 20-30 minut. Najczęściej dzieci, które zaplanują pracę już nie czekają na resztę grupy, przygotowują się do śniadania, myją ręce i rozkładają naczynia i jedzenie na stolikach.
PONIEDZIAŁEK, WTOREK, ŚRODA, CZWARTEK, PIĄTEK
ORGANIZOWANIE PRACY PRZY ZAPLANOWANYCH AKTYWNOŚCIACH
Nie mam uniwersalnego sposobu, każdy dostosowuje go do swoich (i grupy) potrzeb i możliwości. Może u Was nie pojawią się problemy, których ja doświadczyłam, ale pewnie będą inne 🙂 Opiszę zatem, w jaki sposób ja to organizuję, może Wam to ułatwi pracę.
- Ustalam czas w ciągu dnia, w którym grupa zajmuje się realizacją zadań zaplanowanych w poniedziałek. Zazwyczaj jest to ok. 20-30 minut, najchętniej po odpoczynku/ drzemce. Czy każdy musi wtedy pracować? Nie, nie musi. Na początku warto zachęcić dzieci, wytłumaczyć, po co jest zaplanowana taka aktywność, zapytać : A kiedy w takim razie chcesz wykonać naszyjnik, skoro teraz układasz puzzle? Nie zmuszamy do pracy! Wyjaśniamy, rozmawiamy, tłumaczymy po co to robimy. Maluchy nie mają poczucia czasu, wydaje im się, że zdążą ze wszystkim. Jeśli kilka razy doświadczą, że trzeba poświęcić czas zabawy swobodnej na realizację zadań, może nauczą się lepszego planowania. A może dopiero po kilkunastu razach? Kto wie…Każdy zna dorosłych, którzy zostawiają wszystko na ostatnią chwilę. Plan daltoński pozwala nieco wcześniej uczyć takich umiejętności.
- Proponuję ciche aktywności dla pozostałych dzieci. Czy każdy musi wtedy pracować? Nie, nie musi. Ale ja przestrzegam zasady, że trzeba się wtedy zająć taką zabawą, która nie przeszkadza w pracy innych np. układanie puzzli, rysowanie, wycinanie itp. Zadania najczęściej są tak atrakcyjne, że dzieci wybierają zadania dodatkowe w tym czasie 😉 Może niektórzy z Was pomyślą sobie- ok, ale przecież nie zawsze w przedszkolu/szkole uczymy się tego, co fajne! Serio? A dlaczego nie? Jestem głęboko przekonana, że w przedszkolu (a i w szkole też, ale nie będę się wymądrzać, bo nigdy nie pracowałam) wszystkiego można się nauczyć w atrakcyjny sposób. Dlaczego nie ćwiczyć liczebników na kościach dinozaura? Dlaczego o zmianach odwracalnych i nieodwracalnych nie uczyć w praktyce? A co złego się stanie, gdy od czasu do czasu pozwolimy dzieciom w tym celu stłuc jakiś kubek? Moja koleżanka dała dzieciom instrukcję eksperymentu z podpalaniem świeczki włącznie. Wszyscy żyją i wiedzą, że tlen jest potrzebny do spalania 😉
- Wprowadzam tutoring rówieśniczy, czyli uczenie się od siebie nawzajem. Nie pędzę do każdego dziecka, które ma kłopot z wykonaniem pracy. Odsyłam do instrukcji, następnie do kolegów. Dopiero, gdy 3 osoby nie mają pomysłu – zapraszam. Nie przypominam sobie takiej sytuacji 🙂
- Pozwalam sprawdzić umiejętność planowania w praktyce. A co, gdy dziecko chce wykonać pracę wcześniej niż zaplanowało? Super, niech robi! Jeśli powtarza się to często – sprawdźcie, czy dajecie zadania o właściwym stopniu trudności. Może warto dla takich dzieci przygotować bardziej wymagające/czasochłonne zadania.
- Zaznaczanie ukończonej pracy na tablicy. Po wykonaniu zadania dzieci zaznaczają koniec pracy magnesem w odpowiednim kolorze. Odpowiednim, czyli takim, który symbolizuje kolor dnia, w którym praca została wykonana. Jeśli była zaplanowana na piątek, a wykonana w środę – obok żółtej kropki pojawi się pomarańczowa. Jeśli zaplanowana była na poniedziałek, ale wykonana w czwartek – obok czerwonej kropki dziecko przyczepi zieloną. Po analizie jest to ważna informacja zwrotna dla dziecka i nauczyciela.
ŚRODA
Środa jest „małym piątkiem”, zresztą nie tylko w planie daltońskim. Znajduję zwykle trochę czasu, by usiąść z dziećmi i przyjrzeć się tablicy z zaznaczoną aktywnością dzieci. Ważna jest samodzielność, jasne. Ale sterowania procesem uczenia się trzeba się nauczyć i tę umiejętność można ćwiczyć. Bez informacji zwrotnej dziecko nie będzie wiedziało nie tylko, jak naprawić/ zmienić formę swoje pracy, ale nawet – gdzie popełniło błąd. Oglądamy tablicę, sprawdzamy, czy dzieciom udało się wykonać zadania zaplanowane na poniedziałek, wtorek i środę. Rozmawiamy o tym, dlaczego nie wszystkim się udało. Zastanawiamy się, co można z tym zrobić. Wolność i samodzielność to nie jest samowola! Choćbyśmy 5 lat chodzili do tej samej grupy przedszkolnej, nie nauczymy się tego sami. Można próbować przez obserwację, ale potrwa to długo. Nie daję dobrych rad, raczej zachęcam dzieci do dzielenia się pomysłami. Po sprawdzeniu nie wszystkie okażą się dobre, ale czy nie jest to równie dobra lekcja? 😉
PIĄTEK
Piątkowa analiza tygodniowej pracy jest, moim zdaniem, ważniejsza od samej pracy. Powie Wam o dziecku i całej grupie więcej niż niejedna celowa obserwacja. Nie wolno z niej rezygnować, trzeba się też do niej przygotować.
W piątek po południu (ale na tyle wcześnie, żeby dzieci nie rozeszły się do domów) zbieramy się na dywanie i kolejno oglądamy prace dzieci (jeśli powstało w tym tygodniu coś materialnego). Kieruję rozmową tak, by każdy miał szansę się wypowiedzieć i być wysłuchanym. A o co można zapytać?
- Jak wam się podobały zadania?
- Które zadanie podobało wam się najbardziej?
- Które zadanie podobało wam się najmniej?
- Dlaczego wybrałaś/eś to zadanie spośród innych?
- Co było łatwe/trudne/wymagające?
- W jaki sposób przebiegała praca w parze?
- Czy dobrze wam się razem pracowało?
- Jakie napotkaliście trudności podczas pracy w parze?
- Jak sobie z nimi poradziliście?
- Co jeszcze możecie zrobić, gdy taka sytuacja się pojawi?
- Dlaczego wykonałaś/eś pracę innego dnia niż zaplanowałeś?
- Co możesz zrobić, żeby następnym razem lepiej planować pracę?
- Czy chcielibyście powtórzyć kiedyś to zadanie?
- Jak myślicie, czego się nauczyliście?
Nie musicie wszystkich pytań kierować do każdego dziecka podczas każdego podsumowania. One wynikają z dynamiki spotkania, z reakcji dzieci, z Waszych obserwacji i wniosków. Ja nie mam trudności z analizą, podsumowaniem i zapamiętaniem sposobu pracy każdego dziecka. Mój mózg tak działa, że potrafię sobie przypomnieć postępy każdego dziecka. Dla ułatwienia jednak warto zrobić sobie zdjęcie tablicy z zaznaczonymi magnesami. Nie po to, by kontrolować dzieci lub rozliczać je w obecności rodziców. Warto po to, by łatwiej Wam było ocenić postępy w samodzielnej pracy np. po pół roku. Jesteśmy tylko ludźmi, lubimy generalizować: on to zawsze, on to nigdy itp. A na zdjęciu macie czarno na białym, że jednak postęp jest, tylko mniejszy niż spodziewany. Ale jest.
Po podsumowaniu jest podziękowanie i sprzątanie. Ja nie zbieram tych prac tygodniowych, oddaję dzieciom do domu. Jedynie prace plastyczne wieszamy na tablicy po ich wykonaniu. Usuwamy też magnesy z tablicy, przydadzą się w poniedziałek.
Mam nadzieję, że te informacje okażą się pomocne. Napiszcie w komentarzach, czy tak było. Dobrze jest wiedzieć, czy te kilka godzin pracy poświęconych temu wpisowi były cegiełką dorzuconą do edukacji dzieci 😉
Pozdrawiam ciepło, powodzenia!
E.
M. says
Oczywiście, że pomogło. Nawet sporządziłam notatki z własnymi dygresjami 🙂 Dziękuję!
just says
bardzo fajne pomysły ! nowe spojrzenie na planowanie zajęć 🙂 dziękuję 🙂
Ewa says
Dziękuję bardzo 🙂